Według najnowszych danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w 2024 roku w Polsce z powodu kradzieży wyrejestrowano jedynie 5 327 pojazdów osobowych i dostawczych (o DMC do 6 ton). To o 5,7% mniej niż w 2023 r. (gdy wyrejestrowano 5 646 pojazdów) oraz 13,5% mniej niż w 2022 r. (6 157 pojazdów) – zjawisko kradzieży aut utrzymuje trend spadkowy już od kilku lat.
Dla porównania, pod koniec lat 90. notowano dziesiątki tysięcy takich zdarzeń rocznie – w rekordowym 1999 roku zgłoszono ponad 71,5 tys. kradzieży samochodów. Obecny poziom to zaledwie około 0,03% spośród ~23 milionów zarejestrowanych aut w Polsce, co obrazuje ogromny spadek skali tego przestępstwa na przestrzeni dwóch dekad.

Dlaczego kradzież spada?
Rys. 1: Liczba pojazdów wyrejestrowanych z powodu kradzieży w Polsce w latach 2019–2024 (dane CEPiK, IBRM Samar).
Widoczny jest wyraźny spadek liczby kradzieży w ostatnich latach. Warto odnotować, że policyjne statystyki kradzieży są wyższe od danych CEPiK, ponieważ policja rejestruje każde zgłoszenie kradzieży od razu, a do ewidencji pojazd trafia dopiero po formalnym wyrejestrowaniu (co następuje, gdy auta nie uda się odzyskać). Przykładowo, Komenda Główna Policji podała, że w 2024 roku w Polsce zgłoszono blisko 10 tysięcy kradzieży samochodów. Różnica ta wynika z faktu, iż nie każde skradzione auto zostaje trwale utracone – część pojazdów policja odzyskuje i wraca one do właścicieli, więc nie figurują w statystykach wyrejestrowań.
Dane za rok 2025 nie zostały jeszcze w pełni opublikowane (raporty roczne zwykle pojawiają się z opóźnieniem). Niemniej, dostępne sygnały pozwalają przypuszczać utrzymanie się dotychczasowych trendów. Już w pierwszej połowie 2024 roku odnotowano o ponad 200 kradzieży mniej niż w analogicznym okresie 2023, a spadkowa tendencja zdaje się kontynuować.
Policja podkreśla, że sukcesy w zwalczaniu przestępczości samochodowej (rozbicie wielu grup złodziei, utrudnienie legalizacji kradzionych aut) przełożyły się na te pozytywne statystyki. Jednocześnie część polskich złodziei przenosi działalność za granicę, np. do Niemiec, szukając tam łatwiejszych łupów. Mimo spadku zagrożenia, kradzieże aut w Polsce wciąż występują – zwłaszcza w dużych miastach – dlatego poniżej przedstawiamy szczegółowe informacje, jakie pojazdy i gdzie najczęściej padają łupem przestępców oraz jak się przed tym chronić.
Regionalne zróżnicowanie kradzieży
Ryzyko kradzieży auta w Polsce jest silnie zróżnicowane regionalnie. Zgodnie z danymi za 2024 rok, zdecydowanie najwięcej samochodów znika na terenie województwa mazowieckiego – 2 103 skradzione pojazdy, co daje prawie 40% wszystkich kradzieży w kraju. W samej Warszawie wyrejestrowano z powodu kradzieży 1 337 aut, czyli około 25% ogółu przypadków w Polsce. Dla porównania, jest to więcej niż łączna liczba kradzieży w dziesięciu najmniejszych pod tym względem województwach. Tradycyjnie więc stolica i Mazowsze uchodzą za najbardziej zagrożone – duża liczba pojazdów oraz dogodna infrastruktura (ułatwiająca szybkie wywiezienie auta za granicę) sprzyjają tam działalności złodziei. Poza Mazowszem, wysoki poziom kradzieży notuje się w województwach o największych aglomeracjach.
Dolnośląskie (Wrocław i okolice) odnotowało w 2024 roku ok. 504 przypadki, pomorskie (Trójmiasto) 436, a wielkopolskie (Poznań) 435. Wysoko plasuje się także śląskie (Katowice), choć tam liczby są nieco niższe. W tych regionach złodzieje również preferują popularne modele aut – we Wrocławiu i Katowicach częściej giną np. Hyundai’e Tucson czy Audi, natomiast w Małopolsce (Kraków) i na Dolnym Śląsku stosunkowo częstym celem są także auta francuskie i koreańskie. Mimo to, nawet w największych miastach skala kradzieży jest dużo niższa niż w Warszawie.
Zupełnie odmiennie wygląda sytuacja w najbezpieczniejszych regionach. Najmniej kradzieży odnotowuje się w województwach opolskim (tylko 47 przypadków w 2024 r.) oraz podlaskim (53 przypadki). Niewiele zdarzeń miało miejsce także na Podkarpaciu (61) i w świętokrzyskim (62 zgłoszenia kradzieży). Dla zobrazowania trendu: w całym woj. świętokrzyskim kradzionych jest obecnie średnio około 60 aut rocznie, podczas gdy jeszcze w 2015 roku było ich tam 147. W mniejszych miastach i mniej zaludnionych rejonach ryzyko utraty pojazdu jest zatem relatywnie niskie.
Najczęściej kradzione marki samochodów
Marki japońskie i niemieckie premium od lat dominują w policyjnych zestawieniach skradzionych aut. Tak było również w 2024 roku – po raz kolejny najczęściej kradzioną marką okazała się Toyota. Złodzieje upodobali sobie szczególnie popularne modele tej marki (o czym dalej), a także fakt, że części do Toyot są powszechnie poszukiwane na rynku wtórnym. Na kolejnych miejscach uplasowały się czołowe marki niemieckie: Audi oraz BMW, a następnie Volkswagen. Rosnące zainteresowanie wśród złodziei w ostatnich latach widać też w przypadku marek koreańskich – Hyundai i Kia znalazły się w pierwszej dziesiątce, co jest efektem dużej popularności tych aut i wysokich cen ich części zamiennych. Top 10 najczęściej kradzionych marek w 2024 r. (liczba skradzionych egzemplarzy):
- Toyota – 917 szt.
- Audi – 464 szt.
- BMW – 399 szt.
- Volkswagen – 373 szt.
- Mercedes-Benz – 312 szt.
- Hyundai – 272 szt.
- Kia – 249 szt.
- Renault – 228 szt.
- Ford – 205 szt.
- Fiat – 201 szt.
Niekwestionowanym liderem pozostaje Toyota – już piąty rok z rzędu ta marka zajmuje pierwsze miejsce pod względem kradzieży. W 2024 r. liczba skradzionych Toyot nawet wzrosła o 5,5% rok do roku, mimo ogólnego spadku kradzieży w kraju. Na drugim miejscu znalazło się Audi (wzrost o 8,7% r/r). Jedyną nową marką w pierwszej dziesiątce 2024 był Ford, który wyparł z rankingu Peugeot. Rys. 2: Najczęściej kradzione marki aut w Polsce w 2024 r.
Toyota zanotowała najwięcej kradzieży (917 przypadków), wyprzedzając kolejne marki z dużą przewagą. Mimo spadku łącznej liczby kradzieży, złodzieje jeszcze częściej niż rok wcześniej wybierali auta marek Toyota i Audi. Warto dodać, że ogromny wpływ na statystyki marek ma lokalizacja kradzieży. Przykładowo ponad 3/4 wszystkich skradzionych Toyot pochodzi z samego Mazowsza (679 szt.), z czego 489 tylko z terenu Warszawy. Oznacza to, że ponad połowa Toyot skradzionych w kraju padła łupem złodziei w stolicy. Z kolei marki niemieckie cieszą się względnie większym “wzięciem” także w innych regionach – np. w Wielkopolsce najczęściej kradziono Volkswageny, Audi i BMW. Złodzieje wybierają marki pragmatycznie: te, które są licznie reprezentowane na drogach, a

